Rocznie kosztuje to ponad 16 miliardów złotych. Nowy system ma zmniejszyć kwotę. Statystyczny Polak w ciągu roku spędza średnio kilkanaście dni na zwolnieniu lekarskim. W większości są to zwolnienia nieprzekraczające 7 dni. ZUS dzięki e-zwolnieniom chce ciąć koszty z tym związane i móc kontrolować takie osoby. Na czym ten nowy system polega?
Kodeks pracy daje gwarancje pracownikowi, że gdy ten zachoruje, otrzyma wynagrodzenie za chorobę. Jeżeli choroba trwa ponad 33 dni, a u osób powyżej 50. roku życia ponad 14 dni, wówczas taka osoba otrzymuje zasiłek chorobowy. Wynagrodzenie chorobowe finansuje pracodawca, a zasiłek chorobowy albo sam ZUS, w przypadku zatrudniania przez pracodawcę mniej niż 20 osób, lub pracodawca, który następnie otrzymuje zwrot z ZUS, w przypadku zatrudniania więcej niż 20 osób.
W roku 2016 na chorobowym Polacy byli w sumie 276 milionów dni. Daje to koszty rzędu ponad 16 milionów złotych. Wspomnieć należy, że jeżeli pracownik był na zwolnieniu lekarskim mniej niż 30 dni może od razu wrócić do pracy. Wystarczy, dla pewności pracodawcy, uzyskać zaświadczenie o braku przeciwskazań do pracy od lekarza pierwszego kontaktu. Natomiast jeżeli pracownik chorował ponad 30 dni, wówczas przed przystąpieniem do pracy, musi zostać zbadany przez lekarza medycyny pracy, a to wiąże się z dodatkowymi kosztami. Jednak nie o tym tu mowa.
Kwotę, jaka rocznie idzie na same zwolnienia mają zmniejszyć E-zwolnienia, tzw. e-ZLA. W jaki sposób?
Od stycznia 2016 roku lekarza mogą wystawiać elektroniczne zwolnienia, lecz nie w każdej przychodni jest to praktykowane. Od 1 lipca2018 roku każdy lekarz będzie zobowiązany do wystawiania takiego rodzaju zwolnienia. Należy zauważyć, że w Polsce większość zwolnień lekarskich jest wystawiana na nie dłużej niż 7 dni. W przypadku tradycyjnych L4, Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie miał możliwości skontrolowania pracownika, który takie zwolnienie otrzymał, gdyż pracownik w ciągu dwóch dni miał obowiązek poinformować pracodawcę o zwolnieniu, a następnie w ciągu 7 dni od wystawienia dostarczyć oryginał zwolnienia. W czasie kiedy L4 trafiało do ZUS, pracownik wracał już do pracy.
Dzięki nowemu systemowi, tzw. Platformie Usług Elektronicznych ZUS (PUE ZUS), lekarz podczas wizyty pacjenta wprowadza do systemu informację o zwolnieniu lekarskim, która to informacja od razu jest widoczna dla ZUS. W takim przypadku pracownik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych może udać się na kontrolę jeszcze w czasie trwania zwolnienia. Sami pracodawcy również na swoim koncie w PUE ZUS widzą L4 pracownika.
Zważyć należy, iż elektroniczne zwolnienia są ułatwieniem także dla samych pacjentów, gdyż nie muszą dostarczać L4 do pracodawcy albo ZUS, zwłaszcza jeżeli ich siedziba znajduje się w innym mieście.
Co jeszcze wymyśli ZUS, by ułatwić nam życie, zobaczymy..